Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Koszystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane na Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.
Zamknij

Arsenał


Stephen King

Stephen King A może by tak zostać pisarzem i zarabiać 50 milionów dolarów rocznie? Tak, pytanie retoryczne. Ale kto by się nie skusił… Zatem - pierwszym krokiem dla realizacji tak wytyczonego celu jest podjęcie pracy w pralni miejskiej, pó?niej potoczy się już z górki. Aha tak, żeby nie zapomnieć: warunkiem koniecznym jest jednak bycie Stephenem Kingiem…

Pyt.: Dlaczego zostałeś autorem?
S.K.: Odpowied? jest bardzo prosta – do niczego innego nie zostałem powołany. Muszę pisać opowieści i kocham je pisać. I właśnie dlatego piszę.

  Stephen Edwin King przyszedł na świat w Portland, a jego pierwsze próby pisarskie przypadły na lata jego młodości, kiedy to po porzuceniu rodziny przez jego ojca, przeprowadzał się z miejsca na miejsce wraz z matką i starszym bratem by ostatecznie zamieszkać w Durham. To właśnie matka była osobą, dzięki której Stephenowi udało się rozwinąć swój talent do snucia własnych historii. To ona także podarowała mu pierwszą maszynę do pisania – marki Rogal; z dzisiejszej perspektywy możemy stwierdzić, że przypieczętowało to ostatecznie los naszego bohatera.

Pyt.: Skąd czerpiesz pomysły?
S.K.: Pomysły znajduję wszędzie. Ale wszystko sprowadza się do tego, że znajduję może jedną rzecz lub – w większości przypadków – dwie rzeczy i zderzam je ze sobą w nowatorski i ciekawy sposób, po czym zapytuję „a co gdyby?”. „Co gdyby?” jest zawsze sednem sprawy.

  Pierwszą powieścią czternastoletniego ówcześnie Kinga była „Studnia i wahadło”, wydane przez wydawnictwo V.I.B. (Very Important Book – Bardzo Ważna Książka); wydawnictwo, którego założycielem i jedynym pracownikiem był sam autor, a nakład wynosił 40 egzemplarzy. Niestety, cały proceder został ujawniony, a szacowne ciało pedagogiczne ze szkoły Kinga skonfiskowało cały nakład, który – swoją drogą – rozchodził się jak przysłowiowe ciepłe bułeczki, co przyczyniło się do dalszej działalności VIB-owskiego wydawnictwa. Dalsze lata edukacji upłynęły na dopracowywaniu warsztatu pisarskiego. Nie była to jednak działalność dochodowa, więc King imał się także i innych, mniej literackich zajęć.

Niech dzień ten nie kończy się gorzej, niż się zaczął.

  W 1970 roku King ożenił się z swoją najwierniejszą czytelniczką, krytykiem i przyjaciółką – Tabithą Spruce. Pierwsze lata ich małżeństwa nie były łatwe. Mimo ciągłego pisania (pisarz spędzał przy maszynie do pisania co najmniej po kilka godzin dziennie) i dorabiania w innych pracach przez oboje małżonków z trudem łączyli koniec z końcem. Aż pewnego razu, planowane jako opowiadanie dzieło przerosło oczekiwania – zarówno co do formy, jak i co do reakcji odbiorców. W 1974 roku bowiem ukazała się powieść „Carrie”.

  Dzięki temu sukcesowi wydawniczemu, King mógł odtąd poświęcić się wyłącznie pisarstwu – rezultatem tego było publikowanie minimum jednej książki rocznie. W latach po „Carrie” ukazały się m.in.: „Miasteczko Salem”, „Lśnienie”, „Bastion”, „Strefa śmierci”, „Podpalaczka” czy „Cujo”. King część książek wydał pod pseudonimem: Richard Bachman. Wśród bestsellerów pisarza znajdują się takie pozycje jak cykl „Mroczna wieża”, „Christine”, „Cmentarz zwierząt”, „Talizman”, „To”, „Misery”, „Zielona mila” czy „Worek kości”, wiele z których doczekało się znakomitego przeniesienia na taśmę filmową. Samo wyliczenie otrzymanych przez Kinga nagród zajęłoby kilka stron.

...wszystko sprowadza się do dostosowania własnych horyzontów.

  Jak wygląda życie twórcy, spod pióra którego wyszły tak przerażające powieści grozy? Ku naszemu zaskoczeniu, pisarz doczekał się z żoną trójki dzieci, i choć nie zawsze było sielankowo (do początkowych kłopotów finansowych wymienić można także uzależnienie samego autora od alkoholu i narkotyków, które udało mu się przezwyciężyć), wspiera Amerykańskie Towarzystwo Walki z Rakiem oraz angażuje się w inną działalność charytatywną.    

Na zakończenie przytoczmy słowa samego Kinga wypowiedziane przez jedną z bohaterek „Pokochała Toma Gordona”:
Nauczyłam się, że nie wolno schodzić ze szlaku. Niezależnie od tego, co musisz zrobić, niezależnie od tego, jak bardzo musisz zrobić to, co musisz zrobić, niezależnie od tego, czego musisz wysłuchać i jak długo będziesz tego słuchała, nie wolno zejść ze szlaku. (...) Na szlaku nie czuło się ucisku w dołku, a serce biło mocno, równo i powoli. Na szlaku człowiek czuje się bezpieczny, a tylko to się liczy.

Copyright by Arsenał 2022

code by Software house Cogitech