Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Koszystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane na Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.
Zamknij

Arsenał


James Joyce

James Joyce 16 czerwca 1904 roku, czyli 105 lata temu, o godzinie 8.00 rano z położonej o kilka mil od centrum Dublina wieży Martello, wyszedł młody, niespełna 22-letni poeta Stefan Dedalus.
   
W tym samym czasie niejaki Leopold Bloom, 38-letni akwizytor, opuścił swój dom przy Eccles Street 7 w Dublinie, udając się w trwającą ponad 18 godzin włóczęgę po mieście, szukając drogi powrotnej do swojego domu. Jego małżonka, 33-letnia Molly, postanowiła cały dzień spędzić w łóżku, urozmaicając sobie oczekiwanie na powrót męża, popołudniową wizytą kochanka. Przypadek tak chciał, że rzucił tych dwóch mężczyzn ku sobie na spotkanie. Właśnie dzieje tej trójki bohaterów, ich czyny, marzenia, pragnienia, wspomnienia, udręki, i najważniejsze: ich nadzieje, stały się kanwą dla jednej z najbardziej niezwykłych powieści w całych dziejach literatury, oczywiście chodzi o "Ulissesa ” Jamesa Joyce’a, który po raz pierwszy światło dzienne ujrzał w Paryżu 1922 roku nakładem wydawnictwa „Shakespeare and Co.”
 
Ulisses - Joyce James   Już dwa lata pó?niej, chętnych do przeczytania książki było tak wielu ,że paryska oficyna nie nadążała z drukiem kolejnych wydań. Lecz ta popularność miała więcej negatywnego posmaku niż zasłużonego uznania. „Ulisses” stał się bardziej wymogiem towarzyskiej mody, a jak wiadomo, każda moda jest przeciwniczką wszelkiego wysiłku, zadowalając się zwykle łatwizną, stąd, niewielu żarliwie dyskutujących „na salonach” o powieści Joyce’a mogło uczciwie przyznać, że przeczytało te 800 stron i wyniosło coś trwałego z tej lektury. Dlatego też, książka, mimo takiego zainteresowania, obrastała coraz bardziej negatywną legendą; dzieło przez znaczną część czytelników odsądzone zostało od czci i wiary, inni uznali po prostu za zbyt trudne w odbiorze, zbyt przepełnione różnego rodzaju aluzjami i literackimi zapożyczeniami, że częściej niż zachwyt, wzbudzało wściekłość i po prostu zwyczajną nudę. Na całe szczęście można powiedzieć, że stan ten, w dniu dzisiejszym uległ znaczącej zmianie (patrz niżej). 40 lat temu, tak pisał o tym Maciej Słomczyński, któremu wszyscy polscy czytelnicy winni wdzięczność za przetłumaczenie Ulissesa:

Istnieje, na świecie wielka grupa szczęśliwców, którzy odrzucają jako oczywisty nonsens wszystko to, czego nie są w stanie zrozumieć na pierwszy rzut oka. Ludzie ci wymagają od sztuki jedynie najwyższej zręczności w powielaniu tego, co im najbliższe i najlepiej znane. Krótko mówiąc, wymagają tego, czego nie muszą się uczyć, a mogą pojąć bez większego wysiłku (…) James Joyce, nie może przemówić do tych ludzi, jak nie przemówią do nich: Picasso, Piet Mondrian i tylu innych (…) Po tych nieco patetycznych stwierdzeniach i odesłaniu tradycjonalistów tam gdzie tak bardzo pragną pozostać, rozpoczyna się prawdziwy kłopot z czytelnikiem zupełnie innego typu. Mam na myśli ogromną, przeważającą już dziś na szczęście, społeczność tych którzy chcą kochać sztukę swoich czasów, rozumieć ją i doznawać przy jej odbiorze wzruszeń, nieco innych zapewne, ale nie mniejszych niż te, jakich doznawali ich dziadkowie przy Dickensie.”

Czym jest wiec Ulisses? Odpowiedzieć na to pytanie można tylko tak ogólnie, że prawie nic nie znaczącą odpowiedzią, ale zaryzykujmy i powiedzmy: że Ulisses jest wszystkim tym, co Literatura ma najlepszego do zaoferowania swojemu miłośnikowi.

Copyright by Arsenał 2022

code by Software house Cogitech