Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Koszystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane na Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.
Zamknij

Arsenał


20 V 1919 urodził się Gustaw Herling – Grudziński

Trwają jeszcze spory, coraz cichsze, czy był znakomitym prozaikiem i jego pisma naznaczone są piętnem wielkości, czy tylko świetnym kronikarzem swojego czasu, piszącym czasami prozę pod zbyt widoczne dyktando starych mistrzów....

czytaj więcej
2014-07-14

Nieczytelnicy. Portret w pięciu odsłonach

Denerwuje mnie, że czytanie choćby najgłupszej książki automatycznie świadczy o przynależności do jakiejś tajemniczej elity. A właściwie dlaczego?

Nie stać mnie na czytanie

Iwona, współwłaścicielka sieci gabinetów lekarskich w zachodniej Polsce, 43 lata, MBA i doktorat z ekonomii

Zarządzam 15 milionami rocznie, więc fakt, że nie czytam książek, absolutnie mi nie urąga, bo na takie oderwanie od rzeczywistości mnie nie stać. Pracuję po 10 godzin dziennie i w pracy w kółko muszę coś czytać: nowe przepisy, raporty współpracowników, tabelki z NFZ, więc jak wracam do domu, to mam siłę najwyżej na radio i telewizor. Ostatni raz sięgnęłam do lektury ze dwa lata temu. To była "Realność szatana", ksiądz gorąco polecał na ogłoszeniach duszpasterskich i tytuł mnie skusił. Myślałam, że będzie o sektach i o złu, które czyha we współczesnym świecie, ale okazało się, że to teologiczna praca naukowa. Odpadłam po 30 stronach, przypisy mnie wykończyły. Choć przecież powinien mi dać do myślenia już spis treści - "Anioły jako byty realne", "Anioły jako byty duchowe" itd. Obiecałam sobie, że kiedyś skończę tę książkę, ale bardziej prawdopodobne, że na wakacje wezmę dobry poradnik o pielęgnacji ogrodu albo kupię jakąś książkę fantasy. Zanim rozkręciłam firmę, sporo czytałam Ursuli Le Guin.

Kiedyś samej marzyło mi się napisanie książki, konkretnie podręcznika do fizyki dla liceum. Do literatury nie mam talentu. Ale jeśli już, to byłaby to na pewno książka akcji. Kryminał oparty na realiach. Skoro nawet w Sandomierzu przestępczość jest taka, że ojciec Mateusz co tydzień z czymś walczy, to chyba nie powinno być problemów z fabułą? Tylko bez przemocy.

To podobno pomaga na bezsenność

Ryszard, kierownik pociągu relacji Warszawa - Chełm, 58 lat

Ostatnią książką, jaką miałem w ręku, był chyba "Koziołek Matołek". Przypadkiem, gdy raz żona nie miała czasu czytać synowi. To było ze 30 lat temu. Nie lubię i koniec.

czytaj dalej

 

źródło: http://wyborcza.pl

Komentarze

Aby dodać opinię należy się najpierw zalogować
Jeszcze nie dodano żadnej opinii

Copyright by Arsenał 2022

code by Software house Cogitech